ISIA
... W siódmej klasie zaczął mi się podobać
chłopak z okolicznego domu
dziecka, repetent i straszny chuligan .Śniło mi się, że przyciska mnie do
siebie w szkolnym schowku na mapy. A jak
patrzył na mnie tymi złymi oczami chuligana to trzęsły mi się nogi. Wtedy były
inne czasy, nie było tych erotycznych filmów, rodzice trzymali mnie bardzo
krótko, a poza tym wciąż się modliłam, zwłaszcza do ulubionego świętego
Antoniego, bo byłam bardzo roztrzepana i
ciągle mi coś ginęło, nawet części garderoby -
jaki wstyd na gimnastyce, czy
przy badaniach u szkolnego lekarza.
Potem był
etap marzeń o gwałcie . Chodziłam sama po różnych krzakach czekałam na atak ,
ale spotykałam tylko dobrych ludzi.
Jak już
dojrzałam i wypiękniałam , starsi panowie zapraszali mnie do siebie, aby
pokazać mi zbiory, znaczków, widokówek, a nawet cennych obrazów i
broni...Czasem do nich chodziłam, doprowadzałam ich do ostateczności i uciekałam , oknem drzwiami , balkonem, raz
mi się udało nawet starym przewodem kominowym. Byłam bardzo zwinna i sprytna...
Wybrałam
studia psychologiczne , chciałam poznać relacje międzyludzkie i nauczyć się
większego wywierania wpływu na ludzi. Interesowali mnie też mężczyźni , jako
jednostki.
Na studiach
szalałam .Poznałam wszystkie tajemnice
Kamasutry , miłości francuskie,
chińskie i indiańskie , znałam ich określenia w kilkunastu językach i
narzeczach - byłam mistrzynią .
Zaliczyłam w krótkim odstępie czasu
sześciu mężów. Z ostatnim mam
syna. Trochę się uspokoiłam , bo mi było wstyd przed dzieckiem. Wreszcie , o
ironio losu - szósty mąż puścił mnie
kantem. Stwierdziłam, że trzeba coś zrobić ze swoim życiem i wybrałam pracę
naukową. Opiekowałam się z dużym zaangażowaniem młodymi dyplomantami zwłaszcza
płci męskiej . Byli tak cudownie we mnie
wpatrzeni! ....
|